Źródło: http://www.thetruthseeker.co.uk/?p=44491
05/03/2012
Dr Dwight Lundell – Laleva.org March 1, 2012
Tłum. wMordechaj
My, lekarze, po tym, jak już mamy za sobą lata praktyki, wiedzę i
uznanie, częstokroć obrastamy w tak wielkie Ego, że z trudem przychodzi
nam przyznać, że się myliliśmy. A trzeba to zrobić. Niczym nie
przymuszony, ja osobiście przyznaję, że nie miałem racji. Jako kardiolog
z 25-letnią praktyką w zawodzie, który wykonał ponad 5000 operacji na
otwartym sercu, dzisiaj muszę oddać sprawiedliwość temu, co uważałem za
błędne, w oparciu o fakty medyczne i naukowe.
Przez wiele lat uprawiałem swój zawód przy współpracy z innymi
ważnymi lekarzami, jakich tytułowano “autorytetami w dziedzinie
wydawania opinii”. Bombardowani byliśmy literaturą naukową,
uczestniczyliśmy wciąż w różnych seminariach naukowych, w wyniku czego,
my, twórcy powszechnych opinii, twierdziliśmy, że choroby serca biorą
się po prostu z faktu nadmiernej ilości cholesterolu we krwi.
Jedyną akceptowalną terapią, jaka wchodziła w grę, było wypisywanie
medykamentów w celu obniżenia poziomu cholesterolu i dieta, polegająca
na wielkim ograniczeniu przyjmowania tłuszczów. Ta dieta miała
oczywiście, tak uważaliśmy, obniżyć poziom cholesterolu i zapobiegać
chorobom serca. Odstępstwa od tych zaleceń zwykliśmy uważać za herezję,
która mogłaby doprowadzić do możliwego przyjęcia złego modelu leczenia.
Ale to w ogóle nie działa!
Tych zaleceń dłużej nie da się bronić
ani naukowo ani tym bardziej będąc w zgodzie z własnym sumieniem.
Odkrycie sprzed kilku lat, że stan zapalny ściany arterii jest prawdziwą
przyczyną chorób serca powoli przekształciło się w zmianę paradygmatu,
jak należy leczyć choroby serca i inne chroniczne dolegliwości.
Od dawna utrwalone w nauce zalecenia dietetyczne doprowadziły do
stworzenia epidemii otyłości i cukrzycy, a konsekwencje tego
przyćmiewają inne historyczne plagi w porównaniu skali śmiertelności,
ludzkich cierpień i tragicznych skutków gospodarczych.
Pomimo, że 25 % populacji zażywa kosztowne lekarstwa statyczne i mimo
tego, że udało nam się zmniejszyć zawartość tłuszczów w naszych
dietach, w tym roku od chorób serca umrze więcej amerykanów niż w latach
ubiegłych.
Statystyki American Heart Association przedstawiają dane, że 75
milionów amerykanów obecnie cierpi na różne choroby serca, że mamy 20
milionów cukrzyków, a 57 milionów ma stan przedcukrzycowy. Te
powikłania dotykają z każdym rokiem coraz młodsze jednostki.
Mówiąc po prostu, bez istnienia w organizmie stanu zapalnego, nie ma
sposobu, aby cholesterol odkładał się w ścianach naczyń krwionośnych i
powodował chorobę serca, a następnie zawał. Bez zaistnienia stanu
zapalnego, cholesterol swobodnie przepływałby przez organizm tak, jak to
wymyśliła natura. To właśnie stan zapalny powoduje, że cholesterol
zostaje zatrzymany w organizmie.
Stan zapalny nie jest czymś skomplikowanym, to po prostu naturalny
sposób obrony twojego ciała przed obcym najeźdźcą, jak bakteria, toksyna
czy wirus. Cykl stanu zapalnego jest doskonały w chronieniu twego ciała
przed tymi obcymi bakteriami czy wirusami. Jednakże, jeżeli chronicznie
wystawiamy nasze organizmy na wywołanie szkody przez toksyny albo
pokarmy, to inna sprawa, bo ciało ludzkie nie zostało zaprojektowane
tak, aby reagować na coś, co nazwać można chronicznym stanem zapalnym.
Nieustanny stan zapalny jest w takim samym stopniu szkodliwy, jak ostry,
ale rzadki stan zapalny jest dla organizmu ludzkiego korzystny.
Czy więc myślący człowiek dobrowolnie wystawiałby się na powtarzalne
szkody wywoływane pokarmem czy innymi substancjami, gdyby wiedział o
tym, że wywołują one szkody dla ciała? No może palacze, ale chociaż
robią to z własnego wyboru.
Reszta z nas zwyczajnie poszła za głosem rekomendowanej przez
mainstream diety, która ma mieć mały poziom zawartości tłuszczów, a
wysoką zawartość tłuszczów wielonienasyconych oraz węglowodanów, nie
wiedząc, że to spowoduje wielokrotne przysporzenie szkody naszemu
krwioobiegowi. Ten stan ciągłego szkodzenia samemu sobie tworzy
chroniczny stan zapalny prowadzący do chorób serca, zawału, cukrzycy i
otyłości.
Pozwólcie, że powtórzę: szkodzenie i stan zapalny w krwioobiegu jest
wywołany przez dietę niskotłuszczową, jaka była przez lata rekomendowana
przez medycynę mainstreamu.
Jacy są najwięksi winowajcy chronicznego stanu zapalnego? To dość
proste, są to pokarmy zawierające w nadmiarze proste, wysokoprzetworzone
węglowodany (cukier, mąka i wszystkie produkty, jakie z nich się
wytwarza) oraz nadmierne spożywanie olejów roślinnych omega-6, jak
sojowy, kukurydziany i słonecznikowy, jakich wiele znaleźć można w
przetworzonych pokarmach.
Wyobraźcie sobie tarcie sztywną szczotką po miękkiej skórze aż staje
się zaczerwieniona i prawie krwawi. A róbcie to kilka razy dziennie
przez pięć lat.
Jeśli nawet zniósłbyś bolesne tarcie, to i tak
doprowadzisz do krwawienia, stworzysz zakażone miejsce, które coraz
bardziej będzie się jątrzyć przy każdej kolejnej próbie. To dobry
przykład, żeby wyobrazić sobie proces powstawania stanu zapalnego, który
może mieć miejsce w twoim ciele nawet w tej chwili.
Niezależnie od tego, gdzie ma miejsce proces tworzenia się stanu
zapalnego, czy na zewnątrz czy w środku, ma on zawsze taki sam
charakter. Miałem wgląd w wiele tysięcy naczyń krwionośnych. Zarażona
chorobą arteria wygląda jak gdyby ktoś wziął szczotkę i tarł nią wiele
razy jej ścianę. Kilka razy dziennie, dzień po dniu, pożywienie, jakie
jemy, wyrządza małe szkody, ale zbierając to wszystko razem powoduje
szkodę wielką, powoduje, że ciało reaguje wciąż i we właściwy naturalny
sposób jak na stan zapalny.
Gdy będziemy delektować się zwodniczym smakiem słodkiej bułki, nasze
ciała zareagują alarmująco, jak gdyby dostał się do nich obcy najeźdźca i
ogłosił wojnę. Pożywienie napakowane cukrami i prostymi węglowodanami
albo przetworzone z użyciem olejów omega-6 z długich półek sklepowych
było filarem diety Amerykanów przez 60 lat. Takie pożywienie powolutku
zatruło każdego. W jaki sposób zjedzenie zwykłej słodkiej bułki może
doprowadzić do wytworzenia kaskady stanów zapalnych i do choroby?
Gdy wyobrazisz sobie wylanie syropu na klawiaturę, będziesz miał
obraz tego, co dzieje się wewnątrz komórki. Gdy spożywamy proste
węglowodany takie, jak cukier, poziom cukru we krwi gwałtownie rośnie. W
odpowiedzi, twoja trzustka wydziela insulinę, której zasadniczym celem
jest wprowadzić cukier do każdej komórki, gdzie jest on składowany na
potrzeby energetyczne. Jeśli komórka jest pełna i nie potrzebuje
glukozy, dostawa jest odrzucana, aby uniknąć możliwości zapchania
zakładu przetwórczego. Gdy wasze napełnione komórki odrzucą dodatkową
glukozę, rośnie poziom cukru we krwi wytwarzając przez to jeszcze więcej
insuliny, a glukoza zamieniana jest w odłożony tłuszcz.
Co to wszystko ma wspólnego ze stanem zapalnym? Poziom cukru we krwi
jest kontrolowany w bardzo wąskim zakresie. Dodatkowe cząsteczki cukru
przywierają do różnorodnych protein, co właśnie z kolei uszkadza ścianę
naczynia krwionośnego. Takie powtarzające się uszkodzenia w naczyniach
tworzą stan zapalny. Gdy gwałtownie podnosisz swój poziom cukru we krwi
kilka razy dziennie, dzień za dniem, to dokładnie tak, jakbyś używał
papieru ściernego wewnątrz delikatnej struktury naczyń krwionośnych.
Mimo że nie jesteś w stanie zaobserwować tego, niech wystarczy ci, że
ja dam takie zapewnienie. Widziałem to w ponad 5000 przypadków u
pacjentów poddanych operacji w przeciągu 25 lat, z których wszyscy mieli
jeden wspólny mianownik – stan zapalny arterii.
Wróćmy do słodkiej bułki. Ten niewinnie wyglądający cukiereczek nie
tylko zawiera cukry, ale wypieczono ją w jednym z wielu olejów omega-6,
jak np. olej sojowy. Czipsy i frytki są nasączone olejem sojowym;
przetworzone produkty spożywcze wytwarza się z użyciem olejów omega-6,
żeby dłużej mogły stać na półkach. O ile omega-6 są składnikiem ważnym –
są bowiem częścią błony przepuszczającej każdej komórki, a błona ta
odpowiada za to co wchodzi i opuszcza komórkę – musi on być we właściwej
równowadze z omega-3.
Jeśli zaburzamy równowagę poprzez spożywanie nadmiernych ilości
omega-6, membrana komórkowa wytwarza chemikalia nazywane cytokinami,
które bezpośrednio odpowiadają za powstanie stanu zapalnego.
Obecna promowana w mainstreamie amerykańska dieta wytworzyła ogromną
nierównowagę pomiędzy tymi dwoma tłuszczami. Stosunek nierównowagi sięga
od 15:1 do 30:1 na korzyść omega-6. A to straszliwie wielka ilość
cytokin powodujących stan zapalny. W naszym obecnym środowisku
żywieniowym stosunek 3:1 byłby optymalny i zdrowy.
Co gorsza, wzrost wagi ciała, jaki następuje na skutek jedzenia tych
pokarmów powoduje, że powstają przeładowane tłuszczem komórki, które
wypuszczają wielkie ilości chemikaliów służących powstaniu stanów
zapalnych, co dodatkowo wpływa na szkody wywoływane przez wysoki poziom
cukru we krwi. Proces, jaki zaczyna się od niewinnej słodkiej bułki
zamienia się z upływem czasu w niebezpieczny cykl, który doprowadza do
chorób serca, nadciśnienia, cukrzycy, wreszcie do Alzheimera, gdyż
proces zapalny trwa nieprzerwanie.
Od tego się nie ucieknie, im więcej spożywamy pożywienia
przygotowanego i przetworzonego, tym bardziej podsycamy stan zapalny, po
trochu, dzień po dniu. Ludzkie ciało nie potrafi, ani też nie było
zaprojektowane do tego, żeby spożywać żywność nasyconą cukrami i
nasączoną olejami omega-6.
Jest tylko jeden sposób załagodzenia stanu zapalnego, jest nim powrót
do żywności w stanie bliższym jej stanowi naturalnemu. Aby budować
mięśnie, jedz więcej protein. Wybieraj węglowodany, jakie mają bardzo
skomplikowaną strukturę, jak różnorodne owoce i warzywa. Drastycznie
zmniejsz albo wyeliminuj przyczynę stanów zapalnych, tłuszcze omega-6,
jak olej sojowy oraz żywność przetworzoną z ich udziałem. Jedna łyżeczka
oleju kukurydzianego zawiera 7,280 mg omega-6; sojowego 6,940 mg.
Zamiast nich, używaj oliwy albo masła.
Tłuszcze zwierzęce zawierają mniej niż 20 % omega-6 i są o wiele
mniej prawdopodobną przyczyną stanów zapalnych niż rzekomo zdrowe oleje
wielonienasycone. Zapomnijcie o „nauce”, jaką wtłaczano wam do głowy
przez dziesięciolecia. Nie istnieje w ogóle taka nauka, która twierdzi,
że sam tłuszcz nasycony powoduje choroby serca. Nauka, która twierdzi,
że tłuszcz nasycony podnosi poziom cholesterolu we krwi jest również
dosyć słaba. Odkąd dowiedzieliśmy się, że cholesterol nie jest przyczyną
chorób serca, cała troska skupiona na tłuszczach nasyconych w ogóle
wygląda na jakiś absurd.
Teoria cholesterolowa doprowadziła do powstania zaleceń
beztłuszczowych lub niskotłuszczowych, które z kolei stworzyły warunki
powstania typów pożywienia, jakie teraz stały się powodem istnej
epidemii stanów zapalnych. Medycyna mainstreamowa popełniła straszny
błąd, gdy doradzała ludziom unikać tłuszczów nasyconych na korzyść
jedzenia o wysokim pułapie tłuszczów omega-6. Więc teraz mamy epidemię
stanów zapalnych naczyń krwionośnych, co prowadzi do chorób serca i
istnienia innych cichych zabójców.
Należy powrócić do typów posiłków, jakie dawała wam babcia, a nie
tych, które dostawaliście od mamy, wracającej ze spożywczaka
wypełnionego przetworzoną żywnością. Przez wyeliminowanie pokarmów
wywołujących stany zapalne i przez dodanie zasadniczych składników
żywieniowych ze świeżej nieprzetworzonej żywności, możecie odwrócić lata
szkód wyrządzanych waszemu krwioobiegowi i całemu organizmowi przez
spożywanie typowej amerykańskiej diety.
Dr Dwight Lundell był ostatnio Szefem Zespołu lekarzy oraz Szefem
Chirurgii w Banner Heart Hospital , Mesa , AZ. Jego prywatna praktyka
znajduje się w Cardiac Care Center was in Mesa, AZ. Ostatnio dr Lundell
zostawił chirurgię na rzecz dietetycznego leczenia chorób serca. Jest
założycielem Healthy Humans Foundation, która promuje zdrowie ludzkie
poprzez pomoc dużym firmom w popieraniu dobrej kondycji pracowników. Jest również autorem książek The Cure for Heart Disease oraz The Great Cholesterol Lie.
Wyrazy uznania i podziękowania dla Tłum. wMordechaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz